http://justyna1972.blogspot.com/

Polecany post

wtorek, 26 grudnia 2017

Semco na Święta

Ostatnio miałam okazję wypróbować świetne produkty marki Semco - oleje .
Powiem jedno : z ręką na sercu polecam wybróbowanie choć jednego z wielu rodzajów oleju .
Nie zawiedziecie się .






#PomysłNa #Winiary #UpieczeSię #Kruchemięso #Pieczonewsosie

Moje testowanie ze Streetcom

Testowanie z APN Cosmetics

Kilka tygodni temu zgłosiłam się z moim blogiem do przetestowania kosmetyków firmy APN Cosmetics .
Przyznam ,że jeszcze nigdy nie słyszałam o takiej marce i stąd moja ciekawość .
Do testów przysłano mi lekki krem na dzień , lekki krem pod oczy , cukrowy peeling do ciała oraz żel  pod prysznic.
Najbardziej ciekawiło mnie działanie kremu pod oczy gdyż od zawsze poszukuję naprawdę dobrego produktu do tej delikatnej partii twarzy.
Najpierw jednak pozwolę sobie umieścić kopię opisu firmy , jaki widnieje na głównej stronie marki :
APN Cosmetics to firma, która swoją działalność opiera na kilkunastoletnim doświadczeniu w branży kosmetycznej oraz na współpracy z nowoczesnym laboratorium badawczo – wdrożeniowym, które zatrudnia wysoko wyspecjalizowanych specjalistów.
Śledząc trendy na światowym rynku oraz głęboko studiując działanie składników aktywnych, stworzyliśmy linie kosmetyczne, wykorzystujące bogactwa natury, dzięki którym możemy celebrować piękno, zdrowy wygląd oraz jak najdłużej zachować młodość.
Kosmetyki stworzone przez APN Cosmetics zawierają najcenniejsze składniki aktywne pochodzące z różnych zakątków świata, zamknięte w nowoczesnych formulacjach i wzbogacone pięknymi zapachami poprawiającymi nastrój i samopoczucie. Linia "Dookoła świata" w subtelny sposób zabierze nas w najdalsze rejony świata bez wychodzenia z domu.  Podaruj  sobie  odrobinę  egzotyki.
APN Cosmetics prowadzi również działalność mającą na celu tworzenie kosmetyków pod marką własną świadcząc szereg usług, które mają za zadanie urzeczywistnić nawet najbardziej wyszukane pomysły klientów. To, co nas cechuje to:
  • szybkość działania
  • kompleksowość oferty
  • elastyczność
  • możliwość produkowania krótkich partii
  • profesjonalizm
  • wiedza
  • doświadczenie
  • pełna poufność

​​Nasze umiejętności doceniło już wiele firm kosmetycznych, uzdrowisk, gabinetów kosmetycznych oraz ośrodków SPA.
No i cóż ? 
Pokrótce opiszę czym jestem zaskoczona a co okazało się dla mnie klapą ...
Zacznę od lekkiego kremu na dzień. 
jednym słowem : bomba ! 
Pomimo faktu ,że jego konsystencja jest rzadka i naprawdę trzeba uważać przy nabieraniu by nie spłynął spomiędzy palców to jego działanie jest doskonałe . Jest naprawdę lekki , bardzo dobrze się wchłania , nadaje się pod makijaż . sprawia,że moja cera była miękka , gładka i nawilżona przez cały dzień . 
Krem posiada w swym składzie wyciąg z kaktusa i wodę oczarową i to właśnie sprawia ,że odkryłam kolejne cudeńko do pielęgnacji.
Dla mnie ważne jest czy kosmetyk uczula lub podrażnia , czy zatyka pory oraz powoduje powstawanie krost itp. Po użyciu Hydrovital , bo tak nazywa się seria tychże kosmetyków nic takiego nie miało miejsca .
Z czystym sumieniem mogę polecić . 
Cena ok. 34 zł za 50 ml .


Drugim kosmetykiem , który niezwykle miło mnie zaskoczył jest lekki krem pod oczy . Pierwsze co mnie zaskoczyło to jego wygodne , higieniczne opakowanie z pompką . Miły zapach oraz precyzja w aplikacji.
Producent obiecuje znaczną poprawę wyglądu skóry pod oczami w dwa tygodnie . No i faktycznie , przy regularnym używaniu ( ja stosowałam rano i wieczorem ) cienie pod oczami wyraznie zaczęły blaknąć , poprawiła się elastyczność i napiętość skóry . Zmarszczki mimiczne jak gdyby zaczęły się wygładzać a przynajmniej takie jest optyczne wrażenie .  Krem szybko się wchłania , nie koliduje z innymi kosmetykami , nie waży się . Nie podrażnia i nie uczula . Bardzo dobry produkt , mam zamiar dalej go używać tym bardziej ,że pomógł on także mojej córce w zmniejszeniu cieni pod oczami . 
No i tenże kosmetyk także polecam .
Cena : ok. 39,90 zł za 50 ml. 

Przejdę teraz do opisu peelingu cukrowego  .
Zawiera ekstrakt z acai i guarany oraz masło Murumuru .. Jego zadanie ma polegać na wspomaganiu pielęgnacji skóry z cellulitem , usuwać stary , zrogowaciały naskórek i przygotować ją do dalszej pielęgnacji . 
Zapach peelingu dość ładny ale jego nakładanie to już duży wyczyn niestety. Gąbką  się nie da , po nabraniu dłonią kosmetyk praktycznie wysmykuje się między palcami , spada i nie można równomiernie rozprowadzić na skórze . Być może ja tylko miałam taki problem ? 
Wreszcie po kłopotliwej aplikacji udało mi się jakoś go użyć : wmasowałam dłonią i spłukałam po czym sprawdziłam jak wygląda skóra . Ze względu na fakt ,że jest to peeling cukrowy to dość dobrze poradził on sobie ze ścieraniem starego naskórka . Pomimo zaczerwienionej skóry ( to i tak minęło ) sprawił ,że była ona niezwykle miękka i gładka . Jeśli chodzi o ujędrnienie to zapewne byłoby coś więcej widać po dłuższym użytkowaniu ale ja miałam na to tylko kilka tygodni..
Wyczuwało się doskonałe odżywienie skóry . 
Niestety ze względu na problemy z aplikacją nie rozważam zakupu . 
Jego cena to 24,00 zł za 350 gram .
Na koniec zostawiłam sobie ,że tak pozwolę sobie napisać : bubel . No niestety .
Pomimo fajnego zapachu , praktycznego opakowania z pompką to jednak jak dla mnie okazał się kosmetykiem , po który na  pewno więcej nie sięgnę .
Żel absolutnie nie pienił się tak jak powinien , był gęsty no i wydajny ale gdzie była fajna pianka otulająca ciało tego nie wiem .
Nie zauważyłam także jakiejś wielkiej poprawy w wyglądzie skóry pomimo dość fajnego składu : D-Pantenolu oraz ekstraktu z acai i guarany .
Tak ,że tego kosmetyku raczej nie polecam .
Cena : 19,00 zł za 300 ml .
Pragnę jeszcze raz podziękować APN Cosmetics za współpracę i polecam się na przyszłość .
Justyna



piątek, 17 listopada 2017

Kupiec

Zostałam Ambasadorką marki Kupiec .
Taką paczuszkę rozsyła firma w ramach akcji ambasadorskiej .
Część produktów już znam bo wcześniej je kupowałam ( Kupiec jest moim ulubionym producentem żywności liofilizowanej ) , część dopiero poznaję .

wtorek, 14 listopada 2017

Przedłużam lato z truskawkowym żelem od LPM

Moja kolejna przygoda z kosmetykami  Le Petit Marseillais.
Tym razem żel do kąpieli o zapachu aromatycznej truskawki , kojarzącej się ze słońcem , ciepłem , wakacjami , przygodą - no lato po prostu .
Wkrótce recenzja .

wtorek, 7 listopada 2017

Cykoria . Gotowanie jest proste.

Znacie markę spożywczą Cykoria ? No pewnie , na pewno każdy choć raz widział jakiś produkt od Cykorii . Od kilku tygodni firma współpracuje z fanami , blogerami kulinarnymi . W ramach współpracy można otrzymać świetną paczuszkę produktów , które wykorzystujemy w kuchni . Możemy je przetestować podczas przygotowywania potraw a następnie podzielić się opinią o nich . Ja już po pierwszej kawce z cykorią oczywiście . Na fotce niezwykle miła zawartość .

poniedziałek, 16 października 2017

Konkurs KIK

https://konkurs.blog.kik.pl/k/justynaChytrowska Kochani czy mogę prosić o głosy na mój wpis ? Z góry serdecznie dziękuję

czwartek, 24 sierpnia 2017

Olejek Instituto Espanol w pielęgnacji mojej skóry.

Odkąd zostałam Ambasadorką Kosmetyczną pragnęłam otrzymać jakiś kosmetyk do testów bo bardzo kocham kosmetyki a zwłaszcza nowości.
Dość długo czekałam na swoją szansę aż wreszcie zostałam wybrana do testu olejku do ciała hiszpańskiej firmy Instituto Espanol .
Institiuto Espanol jest producentem produktów do pielęgnacji skóry. Firma działa od 111 lat, a jej historia sięga do 1903 roku. Nieprzerwanie  cieszy się renomą i uznaniem wśród klientów. Kontynuuje tradycję wysokich standardów jakości w rozsądnej cenie. Jest to jedna z największych firm w Hiszpanii spośród producentów produktów do pielęgnacji skóry, a swoje kosmetyki dystrybuuje do ponad 20 krajów na całym świecie.
Przyznam szczerze ,że ta marka raz po raz mignęła mi gdzieś tam w sklepach ale nigdy nie przyszło mi do głowy ja wypróbować a szkoda bo kosmetyki są naprawdę godne uwagi.
Olejek ,który testowałam posiada przepiękny zapach aloesu . Jest idealny dla dzieci i dorosłych .
Opis producenta : 
ALOE VERA to olejek do ciała na bazie aloesu posiadający właściwości przeciwzapalne i dezynfekcyjne. Przeznaczony jest dla skóry łuszczącej się, posiadającej rany czy trądzik. AlOE VERA wchłania się głęboko, odbudowując komórki.
Aloes posiada właściwości łagodzące i odżywcze. Skutecznie nawilża i wygładza skórę.
Sposób użycia:
Wmasować w suchą lub mokrą skórę lub dodać kilka kropel do kąpieli.
Pojemność
400 ml
Problem skóry
regeneracja, skóra problematyczna, trądzik
Skład
araffinum Liquidum, Isopropyl Palmitate, Parfum, Helianthus Annuus Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Benzyl Benzoate, Citral, Citronellol, Limonene, Eugenol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Butylphenyl Methylpropional, Linalool.
Jak więc sprawdził się na mojej skórze ?
Wykonywałam nim masaż codziennie wieczorem po kąpieli.
Pięknie natłuszczał ale także sprawiał ,że skóra stawała się dobrze odżywiona i nawilżona . 
Rankiem wyczuwałam miękkość skóry .
Pomagał także leczyć drobne krostki czy zaczerwienienia .
Moim zdaniem jest tak łagodny ,że można go stosować bez ograniczeń.
Moja nastoletnia córka borykająca się z trądzikiem także zauważyła zminimalizowanie tego problemu odkąd zaczęła używać tego cudownego olejku. 
Kocham olejki i przyznam ,że tutaj po raz kolejny się nie zawiodłam.
Można go wcierać także w dłonie czy stopy , założyć specjalne bawełniane rękawiczki i skarpetki i tak iść spać .
Rano skóra na dłoniach i stopach będzie mięciutka.
Jest jednak jedno ale a w zasadzie dwa : 
olejek jest rzadki , rozlewa się między palcami i trzeba uważać by nie kapało na podłogę czy inny teren 
opakowanie powinno mieć pompkę a nie zakręcany korek bo to tylko utrudnia aplikację. 
Myślę ,że firma powinna nad tym popracować .
Podsumowując : zamiast kupować tony kosmetyków , dla każdego problemu inny lepiej dać szansę aloesowi a konkretnie olejkowi z aloesem. 
Pomoże , nie zaszkodzi a naprawdę jest niedrogi.
Idealny na każdą porę roku . Nawet po ekspozycji na słońce czy po solarium.
Polecam.




sobota, 19 sierpnia 2017

Moje oczyszczanie skóry z TBS

Słyszeliście o The Body Shop ?
Popularne TBS w skrócie ?
No jasne , zapewne niejedna kobieta wie o co chodzi.
Tym razem pochwalę się zostałam wybrana przez TBS właśnie do przetestowania ich nowości : Japanese Matcha Tea .
To moja pierwsza współpraca z marką .
jak więc się sprawdza ich totalna nowość , która ma oczyszczać naszą skórę z wszelkich zanieczyszczeń ?
Na początek może trochę opisu maseczki .
Jest to 75 ml produktu zamknięte w schludnym pojemniku z ciemnego szkła . Zakręcony plastikową nakrętką . Dodatkowe zabezpieczenie w formie plastikowej , cienkiej wkładki , znajdującej się pod nakrętką .
Już sam fakt ,że maseczka znajduje się w ciemnym słoiczku bardzo mnie ucieszył gdyż wiadomo ,że ciemne szkło nie przepuszcza tak mocno światła a przez to produkt zachowuje swe cenne właściwości .
Co dalej ?
Sam słoiczek zapakowany w kartonowe pudełeczko , wygląda bardzo estetycznie .
Na słoiczku są różne oznakowania ale to najważniejsze : maseczka  nie jest testowana na zwierzętach , znajduje się właśnie na kartoniku.
Producent twierdzi ,że jest to produkt 100 % wegański.
No właśnie to ,że maska jest wegańska jest dla mnie niezwykle ważne gdyż jak już niejednokrotnie wspominałam kocham zwierzaki i nie wyobrażam sobie ich cierpienia dla naszej próżności .
Tak więc jeśli ktoś myśli podobnie polecam mu taka pielęgnację.
Skład : podany na opakowaniu , wykonałam jego fotki .
Ja podam od siebie , że w  maseczce znajduje się wyciąg z zielonej herbaty i mniszka lekarskiego.
Oto dalszy opis maseczki :
1. Kolor : jasnozielony prawie seledynowy
2. W maseczce znajdują się maleńkie drobinki
3. Konsystencja : pół na pół , nie za gęsta nie za rzadka ale nakłada się dobrze ( ja nakładałam pędzelkiem )
4. Zapach : oj przypomina mi bardzo zapachy kosmetyków z Avonu no ale to chyba normalne jeśli w składzie jest zielona herbata .
Po nałożeniu na twarz nie poczułam żadnego dyskomfortu : nie piekło , nie szczypało , czuło się świeżość płynącą z maseczki .
Po upływie czasu określonego przez producenta resztki produktu łatwo się zmyły za pomocą samej ciepłej wody ( sama maseczka dość dobrze wchłania się przez skórę ).
Efekty ?
Moja cera automatycznie zrobiła się miękka , gładka i super odświeżona .
Nie było na niej żadnych zaczerwienień , żadnych wyprysków , nie wystąpiło także uczulenie.
Jednak zaznaczam ,że każdy reaguje inaczej na składniki zawarte w kosmetykach a ja piszę o własnych odczuciach.
Wyczułam także nawilżenie oraz lekkie napięcie skóry .
Maseczka Matcha idealnie oczyszcza i przygotowuje skórę do dalszej pielęgnacji .
Pozwolę sobie skopiować zapewnienie producenta na stronie TBS :
Ja powiem : Matcha rządzi !!!
Na koniec zachęcam serdecznie wszystkich zwierzolubów do odpisania petycji przeciwko testom na biednych zwierzakach .
Można to zrobić online oraz w sklepach stacjonarnych TBS .
Ja już podpisałam !!!
Myślę ,że mój opis choć trochę przekonał Was do wypróbowania nowości od TBS .
Pozdrawiam .








poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Opalanie z Bielendą

Kocham olejek arganowy zarówno w czystej postaci jak i połączony z innymi składnikami.Olejek arganowy z Bielendy uwiódł mnie głównie zapachem : mocnym,długotrwałym . Sam olejek doskonale się rozprowadza na skórze , pozostawia tłustawą powłoczkę jak to olejek ale doskonale chroni przed szkodliwym promieniowaniem i sprawia ,że skóra od razu "chwyta" słońce , ładnie się zabarwia ale nie czerwieni . Sprawdziłam pod katem odpormości na chlor ,piasek czy wodę i olejek zdał egzamin . Oczywiście po wytarciu ręcznikiem warto powtórzyć aplikację. Przebarwień skóry nie zauważyłam , poparzeń też nie było czyli produkt jak dla mnie jak najbardziej godny uwagi.

czwartek, 27 lipca 2017

Elton John - Believe

" Pracująca bomba " od LILLA MAI

Dość długo zabierałam się do recenzji kosmetyku , który za chwilę przedstawię.
Wynikło to po prostu z faktu , iż musiałam go dogłębnie przetestować na swojej skórze aby potem napisać dość rzetelną opinię.
Ok. 2 miesięcy temu wygrałam to naturalne cudo na FP marki Lilla Mai - kosmetyki naturalne.
Wg zapewnień pani , która go można rzec ukręciła  : działa super!  No bo właśnie : jest to krem z ziół i innych dodatków zebranych w okolicy owej pani.
Wspomnę także iż ogólnie warto poświęcić marce Lilla Mai więcej uwagi . To polska marka mająca w ofercie różne naturalne cuda , doskonałe do pielęgnacji naszego ciała , włosów a nawet dla mężczyzn.
Wiem , jest wiele marek , które oferują naturalne , wegańskie produkty dlatego warto spróbować przekonać się co w trawie piszczy .
Działajmy na zasadzie marketingu szeptanego : testujmy,opiniujmy,polecajmy .
Zawsze ktoś coś znajdzie dla siebie.
Wracając to tematu kremu : dawno nie używałam tak świetnego produktu w czystej ,naturalnej postaci.
Co prawda sam kosmetyk wygląda mało zachęcająco,nie wspominając o zapachu ( ziołowy z dodatkami,zero perfum czy innych wynalazków ) jednakże jego działanie na skórę jest ,że tak rzeknę : wybitne !
Do zapachu można się przyzwyczaić gdy zobaczy się efekty .
Jeśli chodzi o konsystencję : dość rzadka ,lejąca się ,trzeba uważać przy nabieraniu by nie przelało się między palcami.
Skład :
- olejek z pestek migdałów
-olejek jojoba
-karite
-napar z tataraku
-napar z bławatka
- napar z rumianku
-bioferment z bambusa
-świeży sok z pokrzywy
- świeży sok z mniszka lekarskiego
-wit. E
-konserwant oparty na surowcach posiadających akceptację ECOCERT
Krem w szklanym opakowaniu czyli tak jak lubię.

Sami przyznajcie : dość intrygujący skład ale jak działa !!!
Nakładałam go malutkimi partiami ze względu na konsystencję . Delikatnie wklepywałam by następnie tak jak ja to lubię wykonać masaż skóry twarzy ale i szyi oraz dekoltu.
No i co ?
Ano faktycznie bez ściemy czuć było jak krem  "pracuje" : automatycznie napina skórę , także pod oczami ( niepotrzebny żaden kwas hialuronowy,serum czy inne badziewie pod oczy  ) , nawilża , powoduje lekkie "grzanie " ale tylko na początku. Fantastycznie nawilża , nie powoduje kompletnie żadnych podrażnień .
Skóra wygląda na dobrze odżywioną,zmarszczki są mniej widoczne.
Krem doskonale się wchłania więc idealnie pasuje pod makijaż .
No i co przekonałam Was do pracującego kremu ? Tak bo on faktycznie działa !!!
Po więcej inspiracji z naturą w tle odsyłam Was na stronę https://lillamai.com/.
JUSTYNA

poniedziałek, 3 lipca 2017

Impreza z Barmańską

Imprezujecie ?
No jasne !
Zresztą kto tego nie lubi ?
Ja proponuję kolorową wódkę Barmańska,z którą każda imprezka na pewno się uda.
Tak więc miksujmy,łączmy smaki , wstrząsajmy i dodajmy coś od siebie.
#BEFOREBARMANSKA - IMPREZKA NA CAŁEGO.




piątek, 30 czerwca 2017

Lech Lite

<a href="https://testmetoo.com/raport/lech/lite/201705/?pr=Kompania%20Piwowarska&np=Lech%20Lite&k=6&token=a67adeb9ef490a7427004bdc0530c347&opinie=tak&NPLP-P=1&utm_source=Blog&utm_medium=widget&utm_campaign=Lech_Lite"><img alt="TestMeToo - dołącz do nas" style="border: 0; outline: 0;" src="https://testmetoo.com/uploads/image/2017/04/18/1a/100387.lech-lite-infoboxy-009.jpeg"></a>

środa, 3 maja 2017

Czyste pranie z Vizir

Dzięki platformie Everydame mam przyjemność testować kapsułki Vizir Alpine Fresh .
Jak się sprawią,czym zaskoczą ?
Napiszę wkrótce.

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Płyn do demakijażu Nivea-moc miceli

Przyznam,że codzienne zmywanie makijażu czyli tzw. demakijaż jest dla mnie osobiście czynnością wybitnie nielubianą.
Maluję się codziennie i wiem jednak,że makijaż muszę zmyć jeśli chce na długo cieszyć się ładną skórą.
Dlatego zaciekawił mnie ogromnie kosmetyk marki Nivea- micelarny,pielęgnujący płyn ,który usuwa makijaż a dodatkowo nawilża.
Kilka słów od producenta :
Płyn przeznaczony do cery normalnej i mieszanej ( ja taki używałam ).
Formuła 3 w 1 : do twarzy,oczu i ust z witaminą E.
Zadania płynu :
1. Usuwa makijaż i skutecznie oczyszcza skórę
2. Łagodnie usuwa makijaż oczu i pielęgnuje rzęsy
3.Nawilża i pozwala skórze oddychać
Zdaniem producenta po użyciu skóra powinna być oczyszczona,odświeżona i wyglądać pięknie.
Zawarte w płynie micelarnym cząsteczki zwane micelami działają jak magnes ,usuwając makijaż i zanieczyszczenia.
Dzięki temu płyn skutecznie i łagodnie oczyszcza skórę bez konieczności pocierania.
Produkt został przebadany dermatologicznie i okulistycznie.
Jeśli chodzi o skład -nie będę się rozpisywać ,ujęłam go na fotce.
Kosmetyk znajduje się w dość poręcznej butelce o pojemności 200 ml , z otwieraną od góry nakretką.
Przyznam,że jak dla mnie nie jest to dobre rozwiązanie bo trzeba uważać by po prostu płynu nie wylać zbyt dużo na wacik.
Jak się sprawił ?
Zapach: nie jest typowy dla Nivea . Ogólnie dla mnie ok.
Płynu używam codziennie ,zdarza się,że nawet ze dwa razy dziennie.
Nasączony wacik przykładam do oczu i chwilę  trzymam aby rozpuścić cały brud.
No i tu już wpadka : nie zmywa całkowicie maskary a używam zwykłej,nie wodoodpornej. Muszę go dać więcej lub dłużej trzymać. Jednak w porównaniu z myciem twarzy np. specjalnym żelem i tak jest wygodniej.
Szminka czy błyszczyk po użyciu płynu znika w mig . Tak samo cień do powiek.
Sama skóra twarzy także dobrze oczyszczona.Wygląda świeżo,jest miła w dotyku. Wydaje się także lekko napięta .
Opakowanie dość wydajne . Mi starczyło na ok. miesiąc pielęgnacji.
Jeśli mam być naprawdę szczera : pomimo nieporęcznej jak dla mnie nakrętki i małych luk w usuwaniu maskary to jednak płyn micelarny wydaje mi się dobrą inwestycją.
Mam nadzieję ,że Nivea wezmie sobie do serca opinie klientek i dopracuje produkt.
Czy polecam ? Oczywiście !
Zresztą - najlepiej samemu wypróbować . Ja tylko spisałam jak najprawdziwiej moje odczucia względem kosmetyku.
Pozdrawiam
JUSTYNA


wtorek, 28 marca 2017

Patelnia grillowa Banquet Copper

Dzięki niezwykłej uprzejmości Domers.pl miałam możliwość przetestowania świetnego produktu jakim okazała się patelnia do grillowania w kolorze miedzi firmy Banquet . Dokładnie jest to seria Banquet Copper. No i cóż ? Może najpierw kilka cech patelni : Produkt został wykonany z aluminium. Posiada karbowane dno idealne do grillowania. Wymiary : długość boku 28 cm,grubość ścianki 3mm,grubość dna 3mm. Patelnia została wykończona powłoką granitową co sprawia,że jest ona praktycznie niezniszczalna,odporna na wszelkie działanie czynników zewnętrznych. Posiada także powłokę non stick,która zapobiega przywieraniu. Można jej używać na wszelkich rodzajach kuchenek oraz myć w zmywarce. Uchwyt patelni doskonale połączony z resztą dzięki nitom,które sprawiają,że dobrze wszystko się trzyma,nie trzeba dokręcać poluzowanych śrubek itp. Posiada dwuletnia gwarancję producenta. To tyle jeśli chodzi o najważniejsze jej cechy i opis główny. Teraz opiszę moje wrażenia dotyczące tego niezwykłego produktu. Zawsze za mną " chodziła" taka patelnia bo bardzo lubimy w domu grillowane potrawy,które są zdrowe i smaczne. Dlatego z wielką chęcią a zarazem ciekawością wzięłam się za test . No i cóż ? Patelnia jest dość duża co sprawia,że sporo na niej ugrillujemy. A grillować można wszystko na co mamy ochotę. Myślałam,że okaże się ciężka ale nie , można ją spokojnie utrzymać w dłoni np. przy pracy. Bardzo dobrze rozprowadza ciepło ,szybko się nagrzewa. Faktycznie jak zapewnia producent potrawy nie przywierają do dna dzięki czemu można je ładnie przewracać na drugą stronę . Co dalej ? Mięso,kiełbaski czy warzywa nie mają może pięknych linii świadczących o tym,że zostały grillowane ale i tak nie jest zle. Potrawy ładnie wyglądały ,dobrze smakowały. Jeśli chodzi o to czy z patelnią działo się coś podczas pracy to zapewniam z czystym sumieniem ,że nie ! I to mnie własnie cieszyło bo chciałabym,żeby taki sprzęt służył mi długo. Potrawy na patelni nie zmieniały swej struktury,nie przypalały się. Można było naprawdę cieszyć się doskonale przygotowanym posiłkiem. Grillowałam mięso,kiełbasę,rybkę ,warzywa,raz po raz służyła mi do przygotowania farszu czy omletu i zapewniam,że wszystko wyszło ok. Z patelni nic się nie wysypywało ,ma odpowiednią głębokość. Ostatnio nawet myślę sobie : a wrzucę na patelnię ćwiartki z kurczaka ,takie nie przekrojone na pół. Zobaczymy jak patelnia sobie z nimi poradzi . I co ? Nie dawałam dużo tłuszczu ,tak ok. 2 łyżek oleju.Szybko się rozgrzał i mogłam najpierw wrzucić cebulkę,która pięknie się podsmażyła a nie przypaliła a następnie ćwiartki. Pięknie się smażyły a właściwie grillowały i to w swoim tłuszczu bo miały go dość sporo.Nie "wyskoczyły" z patelni ,swobodnie je przewracałam na drugą stronę aż do efektu końcowego.Nie spodziewałam się ,że takie kawałki mięsa tak ładnie się ugrillują na patelni a jednak. Dodam jeszcze,że sam uchwyt nie nagrzewa się w sposób nie mogący go dotknąć ,nagrzewa się przy samej patelni ale już wyżej nie. Ja pracowałam z tą patelnią tylko na kuchence gazowej bo innej nie posiadam. Do przewracania służyły mi specjalne drewniane sztućce oraz nierdzewne szczypce. Jeszcze kilka słów o utrzymaniu czystości patelni: otóż myje się ją bez żadnego zbędnego szorowania dodatkowo szybko bo brud ładnie schodzi. Oczywiście mogłam ją myć w zmywarce bo takową posiadam ale wolałam ręcznie aby sprawdzić własnie jak wygląda jej mycie. Do zmywarki włożyłam raz i też umyta została bez żadnego ale. Podsumowanie : zadać można pytanie zasadnicze : czy warto ją kupić ? Ja ze swojego doświadczenia powiem : zdecydowanie.Otrzymacie produkt,który Was nie zawiedzie . Jeśli cenicie swój czas ,zdrowie oraz wygodę to ta patelnia jest dla Was. Ja się na niej nie zawiodłam. Polecam. JUSTYNA






sobota, 4 marca 2017

Mufinki z serem i warzywami mrożonymi Hortex

Proponuję pyszne i szybkie w wykonaniu muffinki w warzywkami z firmy Hortex . Składniki : - 1 opakowanie mieszanki chińskiej mrożonej 450 gram marki Hortex - 400 gram mąki - 2 łyżeczki proszku do pieczenia - 2 jajka - 100 gram stopionej margaryny - 100 gram sera żółtego (startego) - 300 ml mleka - olej do wysmarowania formy muffinkowej - sól,pieprz Wykonanie : Do miski przesiać mąkę. Dodać proszek do pieczenia i wymieszać. Jajka roztrzepać z mlekiem , dodać roztopioną margarynę,przyprawy i ser. Wszystko połączyć z mąką . Na końcu dodajemy rozmrożone i odsączone warzywa Hortex. Ciasto wkładamy do formy muffinkowej , na wierzch posypujemy jeszcze serem i zapiekamy w temp. 180 stopni około 30 minut. Gotowe. Smacznego
Mój dzień z Hortex